W książkowej historii radiowej „Trójki” Marcina Gutowskiego (Trójka z dżemem – palce lizać! Biografia pewnego radia) można przeczytać o pewnym zdarzeniu z czasów głębokiego PRL.
Do Trójki mogli już dzwonić radiosłuchacze, jednak prowadzenie audycji na żywo z ograniczeniami cenzury było wyższą sztuką i czasami zdarzały się wpadki.
Tego dnia tematem audycji było – „kto jest dla mnie wzorem?”. Jeden ze słuchaczy, który zadzwonił pod koniec audycji bardzo ciekawie opowiadał o kolejnych ludziach, w których upatrywał wzoru do naśladowania. Gdy zegar dobiegał ostatnich sekund przed końcem audycji, słuchacz skończył słowami, że po tylu poszukiwaniach w końcu znalazł – tym kogo chce naśladować jest Jezus Chrystus – słowa te poszły na cały kraj. Redaktor prowadzący nie mógł już niczym odkręcić tego, co zostało powiedziane z powodu braku czasu. Załamany redaktor ciągle myślał jak jego rozmówca niesamowicie sprytnie wyliczył czas i że po takiej audycji redaktor na pewno straci pracę w radiu. Następnego ranka jednak z cenzury nie było żadnego sygnału. Po kilku dniach niepewności redaktor dowiedział się, że w czasie audycji był jakiś mecz i cenzorzy byli nim zajęci.
Jak znam Ducha Świętego to radiosłuchacz nawet nie patrzył na zegarek. Tylko z Bogiem takie rzeczy są możliwe, Najwyższy nawet o pracę redaktora zadbał. Jeśli wiesz, kim był dzwoniący wówczas do radia wierzący – daj znać.
Pastor Michał