shawn_bolz_boze_tajemnice

Przetłumaczyć Boga

Shawn Bolz
Książka o życiu, w którym obficie manifestuje się słowo wiedzy.

Słowo Boże ogłasza, że Bóg nie zrobi niczego, nie wyjawiwszy swoich tajemnych planów swoim sługom prorokom. By zostać Bożym przyjacielem, człowiek musi poświęcać czas, by rozwinąć intymną relację zaufania z Duchem Świętym, musi poznać Jego głos, Jego sposób bycia i nastroje. Książka Shawna Bolza Boże tajemnice jest niezwykle wnikliwa i może służyć jako podręcznik. Boże tajemnice wprowadzą czytelnika za zasłonę i pomogą rozwinąć dar słowa wiedzy. Bóg chce wyjawiać swoje sekrety ukochanej oblubienicy, ale musimy badać Słowo Boże i dary Ducha, aby nienagannie przejść próbę. Ta wspaniała książka pomoże ci wzrosnąć w posłudze pod namaszczeniem Bożym. Zaczniesz rozpoznawać, znać i rozumieć serce Ojca. 

Pobierz poniższy fragment książki w formacie pdf_m

 

Fundament dla słów wiedzy

Nie mogłem uwierzyć, że wychodzę na scenę przed największą widownię w swoim życiu. Sześćdziesiąt pięć tysięcy ludzi (plus setki tysięcy oglądających w telewizji) zgromadziło się, żeby upamiętnić to, co wydarzyło się ponad sto lat wcześniej na Azusa Street - przebudzenie, które zrodziło ruch zielonoświątkowy.

Zaproszono mnie, bym stał się częścią tego historycznego wydarzenia nazwanego The Call, nastawionego przede wszystkim na to, by prosić Boga, żeby ponownie zrobił coś wielkiego w naszym pokoleniu.

Kilka miesięcy wcześniej dyrektorzy tego wydarzenia zaprosili mnie, żebym wyszedł na scenę i poprowadził jedno z dłuższych wystąpień tego wieczoru, pokazując działanie darów proroczych, a potem bym uzdolnił innych do tego samego. Byłem podekscytowany tym, że będę mógł odegrać swoją małą rolę. Wcześniej oglądałem już wspaniałe działanie darów duchowych, a szczególnie słowa wiedzy, wiedziałem też, że nadal są czymś nowym dla ogromnej części Ciała Chrystusa, mimo iż zawsze były dla nas dostępne.

Jednak w dniu tego wydarzenia (9 kwietnia 2016 roku) byłem już troszkę mniej podekscytowany. Nie miałem niemal nic do powiedzenia! Modliłem się od wielu tygodni, prosząc Boga o cokolwiek, Próbując poddać swoje serce przed tym momentem. Zazwyczaj otrzymuję wskazówki, myśli albo nawet jednowyrazowe podpowiedzi, które mogę wcześniej spisać. Jednak nic się nie pojawiło.

Godzinę przed moim wejściem na scenę powiedziałem przywództwu, że nie mam żadnych silnych wrażeń, i zasugerowałem, żeby wykreślili mnie z grafiku, ponieważ nie usłyszałem niczego, co wydawałoby się wystarczająco duże, by wyjść w wierze przed tak wielką publicznością. Nie chcieli tego zrobić. Chcieli, żebym mimo wszystko spróbował.

Potem zatopiłem się w pieśni uwielbienia (jednej z wielu tego wieczora) i poczułem, jak ulatuje ze mnie cała presja, żeby dobrze wypaść. Skupiłem się na moim najważniejszym celu, dla którego wziąłem udział w tym wydarzeniu - by kochać Jezusa i kochać ludzi. Odczucie miłości Jezusa do mnie było w tamtej chwili tak wspaniałe, że zapomniałem o wszystkim innym. Wtedy w moim sercu i umyśle pojawiło się kilka słów. Tylko kilka, ale wydawało się, że to było już coś. Opiszę ten proces później, teraz chcę tylko, żebyś wiedział, że byłem tak samo zaskoczony, jak wszyscy inni zgromadzeni. Modliłem się od wielu miesięcy o cokolwiek i w prostym akcie kochania Go i kochania ludzi coś się wydarzyło.

Znam wielu pewnych siebie posługujących, ale ja tamtego dnia tak się nie czułem. Nie byłem zbyt pewny, gdy wchodziłem na scenę. Miałem notatki w telefonie komórkowym. Wiedziałem, że to mogło kiepsko wyglądać dla ludzi, którzy nie wierzą w proroctwa ani ich nie rozumieją, ale potrzebowałem na czymś się oprzeć, a deszcz, który padał tego dnia na stadionie, uniemożliwił korzystanie z notatnika. Ale żyjemy przecież w wieku technologii, więc zawsze używam telefonu lub tableta do zapisywania notatek.

Pierwsze słowo przekazałem w formie pytania. Przedstawiłem słowa wiedzy, pytając zgromadzony tłum o kilka konkretnych szczegółów opisujących czyjeś życie. Musiały pasować do czyjejś biografii.

- Czy są tutaj Kenneth Ray i Patricia Lou, którzy przyjechali razem?

Poprosiłem, żeby ci ludzie podnieśli wysoko ręce i pomachali do mnie, żebym wiedział, czy jest tam ktoś taki. Pamiętaj, mówimy o sześćdziesięciopięciotysięcznym tłumie, a ja wypatruję czterech machających rąk.

Widownia również zaczęła się rozglądać. Te słowa były bardzo szczegółowe, wiedziałem więc, że albo ci ludzie tam są, albo to nie był Bóg - tak wygląda podejmowanie ryzyka przed ogromnym tłumem ludzi. Nagle usłyszałem okrzyki pośród zgromadzonych, zaczęto wskazywać parę, która machała rękami. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Ci ludzie byli małżeństwem, a ja wywołałem ich, używając pierwszych i drugich imion. Potem zapytałem o cztery inne imiona i to były imiona czworga z pięciorga ich dzieci. Wszyscy oszaleliśmy, wiedząc, że to był Bóg!

- Bóg uzdrawia całą listę chorób w twoim ciele, których nabawiłaś się podczas misji - powiedziałem Patricii.

Wydawało mi się, że inspiruje mnie Duch Święty i powiedziałem jej, że Bóg wysyła jej rodzinę z powrotem do Oregonu. (Nawet niektórzy z ich najbliższych przyjaciół nie wiedzieli o tych planach). Powiedziałem, na jakiej ulicy Patricia mieszkała, gdy była młoda.

W skrócie: Bóg mówił do tej rodziny o tym, w jakim miejscu swego życia znajdują się obecnie, o kierunku, w jakim zmierzają, i jaki wpływ wywrą na świat jako rodzina.

To miejsce konferencji zamieniło się nagle w pokój gościnny, byliśmy tam wszyscy razem. Śmialiśmy się, kiedy to małżeństwo reagowało wielką radością. Cieszyliśmy się, że Bóg uzdrawia Patricię. Byliśmy podekscytowani, kiedy pojawiło się słowo o przeprowadzce. W tamtej chwili wszyscy byliśmy przepełnieni wiarą, a Bóg przyszedł jak wiatr i zrobił coś, co tylko On mógł uczynić. Po kilku innych słowach pomodliłem się o zgromadzonych, żeby gorąco zapragnęli, by prorokować.

Wierzę, że zobaczyliśmy, jak u sporej większości ludzi na tym miejscu pojawia się nowy głód objawienia. W jakiś sposób moje krótkie pokazowe wystąpienie podczas tych piętnastu minut spowodowało falę ekscytacji. Niektórzy opisywali, w jakim byli szoku, inni rozmawiali o zachwycie tym, kim jest Bóg, kiedy objawił się w sposób, jakiego wcześniej nie widzieli. Zdałem sobie sprawę, że miałem stać się mostem dla tego niezwykłego zgromadzenia zwołanego w tym miejscu. Zaprezentowałem coś, co mogło być uznane za nowy prototyp objawienia, a potem uwolniłem ludzi do przyjęcia daru oraz wiarę, które - mam nadzieję - ty również wyniesiesz z tej książki.

Chcę być żywym mostem pomiędzy tym, co jak słyszałeś, robią inni, a twoim dostępem do tego. Chcę pomóc ci uwierzyć, że możesz dzielić się rzeczami, które Bóg ci pokazuje, i słyszeć Go w bardzo realny sposób! On chce wyjawiać Ci swoje sekrety.

Jeśli będziesz zabiegać o słowa wiedzy, zdasz sobie sprawę, że dar rozpoznawania Bożych myśli zmieni soczewkę, przez którą postrzegasz ludzi i kulturę. Słowa wiedzy poświadczają Bożą miłość do ludzi, których inni mogą nie widzieć w takim świetle. Tak naprawdę poznanie Bożej wiedzy daje ci oczy, by dostrzec rzeczy, na które nawet byś nie spojrzał bez Jego perspektywy. To jak dostrzeżenie innego koloru, o którego istnieniu nikt nie wiedział.

Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość: jeśli będziesz pragnął i szukał słowa wiedzy, będziesz w nim wzrastał! To duchowy dar, w którym możemy się rozwijać jak w każdym innym. Piszę tę książkę, by dać ci wiarę, zademonstrować przykład swojego życia i pokazać, co mówi Słowo w odniesieniu do twojej własnej podróży za głosem Bożym. Chcę zobaczyć, jak biegniesz za tym niezwykłym, praktycznym darem, który sprawia, że świat czuje się znany Ojcu i kochany przez Tego, który jest w niebie. Chcę pomóc ci przyjąć właściwą postawę, której podstawowym celem nie jest tak naprawdę posługiwanie się darem, ale poznanie Bożego serca. Ten dar pomaga ci rozwijać połączenie z Bogiem.

Ale tak samo, jak rozwój relacji nie jest procesem zamkniętym w pięciu krokach, słyszenie Boga jest związane z poznaniem Go, a do tego nie wystarczą definicje. Mam nadzieję, że twoje serce i umysł będą przygotowane na to, by szukać kultury Bożego serca. To daje fundament, by słyszeć słowa wiedzy, i uczy nas, jak poruszać się na niezwykłej proroczej drodze. Uczymy się rozumieć, jak przedstawiać Boga światu wokół nas.

ŻÓŁTA KURTKA PRZECIWDESZCZOWA

      Najbardziej w słowach wiedzy podoba mi się sposób, w jaki Bóg posługuje się nimi, by potwierdzić coś, co już wcześniej przeczuwano. Jedna z moich ulubionych sytuacji miała miejsce kilka lat temu. Siedziałem na tylnym siedzeniu samochodu, jadąc na obiad z przyjaciółmi. To miało być niewielkie, niewinne spotkanie towarzyskie, mieliśmy wspólnie zjeść obiad i spędzić miło czas.

Grałem w jakąś grę na telefonie, kiedy zobaczyłem oczami umysłu pewien obraz. Widziałem swoich przyjaciół, Jamesa i Susan. Ten obraz pozostał w mojej wyobraźni i wkrótce zdałem sobie sprawę, że nie jest to jedynie przypadkowe wspomnienie. Bóg próbował przyciągnąć moją uwagę. „Boże, czy próbujesz mi coś powiedzieć?”, spytałem nadal skupiony na tym obrazie.

W tym momencie poczułem, że otrzymałem coś, co pochodzi prosto z Bożego serca i umysłu dla innych Jamesa i Susan. Natychmiast posiadłem wiedzę na ich temat. Trudno to wytłumaczyć, ale to było tak, jakbym tak głęboko dzielił z Bogiem myśli, że lego myśli stały się moimi. To, co było w Jego wyobraźni i w Jego myślach, zlało się z moimi myślami. Wiele z tego, co widzimy, to słowa i obrazy w naszej głowie.

Zobaczyłem dwoje dzieci, Olivię i Sama, widziałem problemy finansowe tej rodziny. A potem zobaczyłem żółtą kurtkę przeciwdeszczową. Nie miałem pojęcia, co to za myśli, ale czułem, że dotyczą pewnych ludzi, których spotkam tego wieczoru. Zacząłem się modlić i miałem nadzieję, że będę miał możliwość, by się o nich pomodlić i przekazać objawienie wykraczające daleko poza moją naturalną wiedzę na ich temat.

Nasi dobrzy znajomi, z którymi spotykaliśmy się tego wieczoru, zaprosili jeszcze jedną parę, żeby zjadła z nami obiad. Cieszyłem się, że mogłem ich poznać, ale wiedziałem, że nie jest to tylko miłe spotkanie towarzyskie. Wtedy przedstawili mi się: Jim (James) i Sue (Susan)! Naprawdę nie wiedziałem, co zrobić z tym doświadczeniem w samochodzie, więc po prostu czekałem i cieszyłem się wspólnie spędzanym czasem.

Dobrze się bawiliśmy, poznawaliśmy się i w pewnym momencie ta para wspomniała, że mają dzieci, ale nie powiedzieli zbyt wiele na ich temat. Ich słowa zachęciły mnie do podjęcia ryzyka. Pomyślałem sobie: „Gdyby ktoś miał mi do powiedzenia coś cennego, co mogłoby dać nadzieję moim dzieciom, chciałbym, żeby zaryzykował”. Zebrałem się na odwagę i powiedziałem do naszej małej grupki:

- Czy mogę na chwilę przerwać rozmowę, żeby zrobić coś duchowego? Wiem, że wszyscy jesteśmy tutaj chrześcijanami, ale chciałbym spytać, czy mogę podzielić się duchowym wrażeniem, które otrzymałem od Boga na temat waszej rodziny?

Wydawało się, że są na to otwarci i zachowywali się, jakby tego rodzaju rzeczy były dla nich całkowicie normalne, choć wiedziałem, że tak nie jest.

Czy wasze dzieci nazywają się Olivia i Samuel? - spytałem. Uśmiechnęli się i pokiwali głowami, próbując dociec, skąd to wiem. Prawdopodobnie sądzili, że powiedział mi o tym nasz wspólny znajomy. Ale nasi gospodarze wiedzieli, że nie znałem imion ich dzieci, i cieszyli się tą proroczą chwilą.

- Czuję, że Bóg pokazuje mi, że przechodzicie przez najtrudniejszą walkę finansową swojego życia, ale On jest z wami i pomoże wam, szczególnie Olivii i Samowi. On ma dla nich zaopatrzenie, by żyli pełnią życia, by mieli dostęp do edukacji i innych dobrych doświadczeń życiowych. Bóg chce wam ponownie dać bajeczne podróże, jak tamte wakacje w Europie i jak tamta rodzinna wyprawa do Izraela. Zobaczyłem też żółtą kurtkę przeciwdeszczową, zwiniętą, z przyczepioną metką. Widziałem, jak została sprzedana za bardzo wysoką cenę, i widziałem was, jak wchodzicie do ogromnej fabryki z projektem nowej, dużo lepszej kurtki przeciwdeszczowej, która będzie sprzedawana na całym świecie.

Siedzieli zszokowani. Sue cichutko płakała.

- Czy kurtka przeciwdeszczowa coś dla was znaczy? - spytałem.

Pokiwali głowami, tłumacząc, że są współwłaścicielami firmy o nazwie Kurtka Przeciwdeszczowa. Obecnie byli w trakcie rozprawy sądowej z pozostałymi udziałowcami, co rujnowało ich życie. Modlili się o sprzedaż swoich udziałów i o rozpoczęcie czegoś nowego. Byli wspaniałymi chrześcijanami, modlili się o tę sytuację, ale nie wiedzieli, że mogą usłyszeć od Boga coś na ten temat. Jednak co istotne, przeczucie (ja bym to nazwał duchowym „poznaniem”) mówiło im, że przed nimi jest cały wachlarz możliwości, jeśli sprzedadzą firmę. Nie wiedzieli jednak, jak podjąć taki ryzykowny krok, mimo że wierzyli w jego słuszność.

Dzięki temu słowu wiedzieli, że Bóg mówi, że z nimi jest, że troszczy się o ich rodzinę, że kocha ich dzieci i zna je z imienia i że będą mogli odtworzyć swój sukces i osiągnąć jeszcze więcej niż do tej pory. Wiedzieli, że Bóg akceptuje ich pragnienie dobrego życia, a słowo prorocze wspomniało nawet o podróżach, które im się podobały. Teraz wiedzieli, że mogą podjąć to ryzyko.

- Nie czułem się tak dobrze ani tak lekko od dwóch lat - powiedział Jim. - Właściwie nie wiem, czy kiedykolwiek czułem, że Bóg jest tak blisko mnie.

Sue opowiedziała nam, jak bardzo czuła się załamana, ponieważ mieli zabrać dzieci ze szkoły w przyszłym roku, bo nie było ich już stać na edukację. Spadł z niej wielki ciężar dotyczący ich życia i przyszłości. Uwielbiam patrzeć, jak Bóg okazuje miłość przez słowa wiedzy.

(niniejsze fragmenty książki Shawna Bolza „Boże tajemnice” zostały opublikowane na stronie eklezja.pl za uprzejmą zgodą Wydawnictwa Dawida - wydawnictwodawida.pl)